Gra o tron na olimpijskim szczycie
Kandydatów na nowego przewodniczącego Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) więcej łączy niż dzieli. Czwartkowe wybory pokażą, czy członkowie tej konserwatywnej organizacji są gotowi na zmiany.
Wśród siedmiu kandydatów jest kobieta. Kirsty Coventry z Zimbabwe uchodzi za protegowaną obecnego szefa MKOl, Niemca Thomasa Bacha, a jej zwycięstwo byłoby potwierdzeniem, że deklaracje dotyczące wzmacniania roli kobiet w zarządzaniu sportem to nie są puste obietnice. Członkini komitetu wykonawczego jest wśród faworytów, ale to medialne spekulacje, bo ruch olimpijski jest organizacją szczelną, a wybory przypominają raczej konklawe.
Sukces Coventry oznaczałby kontynuację, Sebastian Coe jest na jej tle kandydatem zmiany. Brytyjski lord proponuje reformy i jest w deklaracjach dotyczących walki z dopingiem czy ochrony sportu kobiet wiarygodny, bo wiele z nich wprowadził jako szef lekkoatletycznej World Athletics. Trzeci z faworytów to Hiszpan Juan Antonio Samaranch, czyli syn byłego szefa MKOl, którego hasłem jest „doświadczenie”, a atutem – relacje z Chinami oraz Rosją.
Nowego przewodniczącego wybierze 109 członków MKOl, ale głosować nie będą rodacy zainteresowanych.
Chętni są także David Lappartient (Francja), Johan Eliasch (Szwecja), Morinari Watanabe (Japonia) oraz Faisal al-Hussein (Jordania). Programy kandydatów różnią niuanse, może z wyjątkiem będącego w tym wyścigu outsiderem Watanabe.
Hasła o apolityczności ruchu olimpijskiego, zrównoważonym rozwoju, wzmacnianiu roli członków MKOl, ochronie sportu kobiet, sztucznej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta