Kijów może nie uznać dyktatu USA i Rosji
Drugi raz w ciągu trzech miesięcy prezydenci USA i Rosji zasiedli do telefonów. Znów rozmawiali o wojnie w Ukrainie.
Władimir Putin nie zmienił swych zwyczajów i spóźnił się na rozmowę, każąc Donaldowi Trumpowi czekać przez godzinę. W tym czasie odbywał spotkanie z członkami Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców, czyli swoimi oligarchami. W trakcie jego wystąpienia ktoś przypomniał Putinowi, że powinien chyba rozpocząć telefoniczną rozmowę z Trumpem. W odpowiedzi machnął on ręką i roześmiał się, ryknęli też śmiechem wszyscy zebrani w sali oligarchowie.
– Mamy dwóch przywódców dwóch wielkich krajów, którzy są dobrymi przyjaciółmi – tłumaczyła mimo to szefowa amerykańskiego wywiadu Tulsi Gabbard. Formalnie rozmowa poświęcona była wprowadzeniu 30-dniowego rozejmu na rosyjskiej wojnie z Ukrainą. Zawieszenie broni powinno być natychmiastowe i bezwarunkowe. Ale nim rozpoczęła się rozmowa, do mediów zaczęły przedostawać się rosyjskie warunki.
Pierwszy z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta