Wojna wróciła do Gazy
Z izraelskiego pogranicza ataków na Strefę Gazy nie widać. A we wtorek znów miały tam zginąć setki cywilów.
Od izraelskiego miasta Sderot do granicy Strefy jest kilka kilometrów. O podwyższonych środkach bezpieczeństwa raczej można się było dowiedzieć z rozmów z mieszkańcami, a nie naocznie. Tylko czasem nad zielonymi polami pod Sderot zaszumiał przelatujący na niedużej wysokości dron.
Mieszkańcy Sderot zerwali się we wtorek o 2.00 w nocy, bo wtedy dotarły do nich informacje, że armia izraelska wznawia operację wojenną w Strefie Gazy. W dzień jednak panowała tu małomiasteczkowa cisza. Odwołano zajęcia w szkołach i kursowanie pociągów, przypomniano, że pod gołym niebem nie powinny się gromadzić grupy większe niż dziesięcioosobowe. Podobne środki zarządzono w innych przygranicznych miejscowościach.
Rząd Beniamina Netanjahu rozpoczęcie „ostrej akcji” w Strefie Gazy tłumaczy odrzuceniem przez Hamas propozycji uwolnienia pozostałych izraelskich zakładników. Spośród porwanych 7 października 2023 roku nie wróciło jeszcze 59 osób, są to sami mężczyźni, prawdopodobnie większość nie żyje.