Drogocenny prezent Donalda Tuska
Do rejestru korzyści polskiego premiera nie trafił otrzymany od tureckiego prezydenta zabytek z 1745 r. Według Centrum Informacyjnego Rządu Donald Tusk nie miał obowiązku dokonać zgłoszenia. Nie zgadza się z tym była minister z PO.
„Symbol pokoju i przyjaźni między naszymi narodami. Nadal aktualny” – napisał w połowie marca w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. Zamieścił zdjęcie prezentu, który dostał od tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana: list z Polski do wielkiego wezyra osmańskiego Sejjida Hasana Paszy, prawdopodobnie wysłany w 1745 roku przez wielkiego kanclerza koronnego Andrzeja Stanisława Załuskiego.
List wyraża podziękowania za działania wezyra na rzecz pokoju w Europie. „Wyraziliście wolę ugaszenia płomieni wojny, które wybuchły w wyniku wrogości między państwami europejskimi, powodując zniszczenia, osad i cierpienia ludności oraz chęć zapewnienia pokoju i dobrobytu” – pisze Załuski w liście, który ma wielką wartość historyczną, ale i materialną. A tego typu prezenty politycy powinni wpisywać do rejestru korzyści.
Julia Pitera się nie zgadza
Tak wynika z przepisów ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
