Kapelusze supersędziów
Dla dobra publicznej debaty warto, przedstawiając prawnika, wspomnieć, w którym kapeluszu występuje. Warto również, żeby sam prawnik pamiętał, które nakrycie głowy – a co za tym idzie przynależność – zabrał ze sobą np. do studia radiowego.
Z ogromnym zainteresowaniem obejrzałem niedawno rozmowę z prof. Ewą Łetowską w kanale informacyjnym telewizji publicznej (w likwidacji). Jeden fragment jej wypowiedzi dał mi najbardziej do myślenia. Była rzeczniczka praw obywatelskich przedstawiła w nim tematykę „prawniczych kapeluszy”.
Powiedziała o tym, że prawnicy obecni w przestrzeni publicznej z reguły reprezentują kilka afiliacji, przynależąc do rozmaitych grup i środowisk – profesjonalnych, ale też dobrowolnych. Na przykład: w mediach pojawia się adwokat, który jest jednocześnie profesorem na uczelni i przedstawiany jest jako ekspert. Albo oddajemy głos sędziemu, prominentnemu działaczowi jednego ze stowarzyszeń i przy okazji prezesowi jednego z większych sądów apelacyjnych (przykład wymyślony przeze mnie).
Dochodzą do tego, o czym – na własnym przykładzie – wspomniała prof. Łętowska, eksponowane pozycje „byłych”: byłych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego czy Trybunału Stanu. To i tak nie wszystko – mamy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)