Polska bez obrony przed atakami dronów
Wojsko Polskie ma kilkanaście systemów antydronowych, które nie spełniają swojej funkcji. Praktycznie bez ochrony przed bezzałogowcami jest też cywilna infrastruktura krytyczna. MSWiA się nie poczuwa, MON wciąż analizuje, a skutki dla gospodarki mogą być bolesne.
Ukraińska operacja „Pajęczyna” zapisała się w historii wojen. Drony warte kilkaset dolarów za sztukę zdołały zniszczyć co najmniej kilkanaście samolotów sił strategicznych Rosji wartych co najmniej kilkaset milionów dolarów. To z jednej strony pokazało niesamowitą innowacyjność Ukraińców na polu walki, a z drugiej – braki Rosjan i to, że zupełnie nie są w stanie obronić swojej infrastruktury przed tego typu atakami.
Dziś wykrywanie bezzałogowców i ich unieszkodliwianie jest na froncie ukraińskim zadaniem kluczowym. Testowane są różne rozwiązania. Ukraińcy stworzyli m.in. system wykrywania akustycznego, który nieźle sprawdza się w przypadku głośnych bezzałogowców Shahed, ale już znacznie gorzej w przypadku dronów, które są ciche.
– Tak naprawdę najbardziej skutecznym sposobem jest tam teraz wykrywanie ich przez obserwatorów z lornetkami – mówi jeden z naszych rozmówców, który zaangażowany jest w dostarczanie uzbrojenia na front. To wynika z tego, że Ukraińcom w wielu miejscach brakuje nowoczesnych systemów antydronowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
