Prawda o Wołyniu to obrona Polski
Zasadniczo jesteśmy odporni na rosyjski przekaz o wojnie w Ukrainie, ale obserwujemy wzrost poparcia dla sił, które przyzwalają na narrację: „To nie nasza wojna” – mówi dr Ernest Wyciszkiewicz, dyrektor Centrum Mieroszewskiego.
W 50. rocznicę podpisania Aktu końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, Europejska Sieć Pamięć i Solidarność zorganizowała w Helsinkach sympozjum. W jednym z paneli dyskusyjnych mówił pan o tym, że „historia jest nie tylko dla historyków”, a państwo, które nie prowadzi polityki historycznej, jest bezbronne. Istnieje związek pomiędzy polityką historyczną a bezpieczeństwem?
Wyobraźmy sobie państwo, którego elita jednogłośnie stwierdziłaby, że nie będzie prowadzić polityki historycznej. Wysłałaby w ten sposób bardzo ważny sygnał… polityczny. Bo rezygnacja z polityki jest polityką. Natomiast dyskutowałbym o samym pojęciu.
Polityka historyczna czy polityka pamięci?
„Polityka” w Polsce źle się kojarzy. W połączeniu z przymiotnikiem „historyczna” utożsamiana jest przez część opinii publicznej z propagandą. Dlatego „polityka pamięci” wydaje mi się lepszym określeniem. Lepiej komunikuje też swoje cele.
Historia w Polsce jest przedmiotem gorących dyskusji. To, że wzbudza duże emocje społeczne, oznacza, że jest istotna politycznie. A pamięci zbiorowa i indywidualna nas definiują. Państwo, które rezygnuje z nadawania kształtu dyskusji o przeszłości, oddaje pole tym, którzy nastrojami chętnie będą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)