Małżeństwo, czyli umowa, instytucja, przymierze, sakrament
Nie da się tu wyróżnić świadczeń głównych stron, czyli małżonków. Nie można zastrzec gwarancji ani rękojmi, a przepisów o odpowiedzialności za produkt niebezpieczny – choć wydają się adekwatne – nie stosuje się.
„Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem” (Ef 5,30), czyli o przymierzu małżeńskim
Prawnicy zajmują się instytucją małżeństwa w dość specyficznym i ograniczonym zakresie. Co do zasady mecenas potrzebny jest do przeprowadzenia rozwodu, podziału majątku i ewentualnego ustalenia alimentów. Prawnika kanonisty poszukuje się z kolei wobec wątpliwości, czy małżeństwo wyznaniowe zostało ważnie zawarte.
Powyższe ma oczywiste konsekwencje w programie nauczania prawa rodzinnego, który koncentruje się na patologiach, a nie pozytywach związku dwóch osób. Zresztą ja również pisałem już o rozwodach i o stwierdzeniu nieważności sakramentu małżeństwa. Od pewnego czasu jednak czułem ponaglenie, żeby pochylić się nad fenomenem jednej z najstarszych instytucji prawnych.
Nie tylko u Hammurabiego
Małżeństwo niewątpliwie wywodzi się z prawa naturalnego – dążenie do łączenia się w pary towarzyszy ludzkości od tysiącleci, choć monogamiczny charakter związku wcale nie jest oczywisty. Najstarszy spisany zbiór praw, Kodeks Ur-Nammu ze starożytnej Mezopotamii (ok. 2050 r. p.n.e.) zawierał już postanowienia dotyczące małżeństwa. Podobnie późniejszy Kodeks Hammurabiego.
Najstarsze księgi Biblii opisują małżeństwo jako Boży zamysł: „Stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)