Krzesło, którego nikt nie chciał zająć
Karol Nawrocki i Donald Tusk robią teatr dla żelaznych elektoratów. A Polski tak naprawdę nie było na rozmowach w Waszyngtonie, bo nie ma nic do zaproponowania.
Hipoteza: istniało porozumienie pomiędzy Kancelarią Prezesa Rady Ministrów a Pałacem Prezydenckim na temat nieobecności Polski w Białym Domu, gdzie do Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego dołączyli m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz i prezydent Finlandii Alexander Stubb.
Na pewno istnieje porozumienie ciche, niepisane. A inaczej: oglądamy teatr. Teatralne są więc gesty polityków oraz ich rzeczników. Przepychanki pomiędzy prezydentem a premierem to ściema (czy – jak kto woli – ustawka). Dostarczają żelaznym elektoratom pożądanego konfliktu o krzesło, którego żaden z nich tym razem nie chciał zająć.
Polski nie było w Waszyngtonie, bo, po pierwsze, nie ma nic do zaproponowania, a, po drugie, polska klasa polityczna jest zakładnikiem sondaży – panicznie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)