Powrót na tron nie tak odległy
Po sukcesie w Cincinnati Iga Świątek nie miała czasu na świętowanie. Wsiadła w samolot i poleciała do Nowego Jorku. W niedzielę rusza US Open.
W podróży do Nowego Jorku towarzyszył jej Carlos Alcaraz. Tak jak Iga triumfował w Cincinnati, ale w przeciwieństwie do Polki w ogóle się nie zmęczył.
Nie mógł, bo na korcie spędził ledwie 23 minuty. Jego rywal Jannik Sinner przegrał z bólem brzucha i skreczował przy stanie 0:5. – Jest mi bardzo przykro, że rozczarowałem kibiców. Czułem się nie najlepiej, ale próbowałem walczyć z bólem – opowiadał smutny lider światowego rankingu.
To był ich czwarty pojedynek finałowy w tym roku. Alcaraz triumfował wcześniej w Rzymie i w Roland Garros, Sinner - w Wimbledonie.
Spotkanie Igi z Jasmine Paolini (7:5, 6:4) trwało blisko dwie godziny. Skończyło się przed drugą w nocy polskiego czasu.
Scenariusz idealny
Lepiej w mecz weszła Włoszka o polskich korzeniach, prowadziła już 3:0, ale potem do głosu doszła Świątek, wygrywając pięć gemów z rzędu, a następnie całego seta. W drugim walka toczyła się punkt za punkt, ale to ostatecznie Iga zapisała na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
