Adwokatura nie może być muzeum paragrafów
Stanowisko prezydium NRA w sprawie łączenia aplikacji adwokackiej z zatrudnieniem w charakterze asystenta sędziego brzmi jak echo minionej epoki. Czy chodzi naprawdę o ochronę zawodu, czy o kurczową obronę przestarzałej interpretacji prawa?
Po ostatnim zamieszaniu wokół Trybunału Stanu, w którym zasiada 13 adwokatów, zaufanie obywateli do instytucji prawniczych znalazło się na zakręcie. W oczach wielu ludzi świat prawa jawi się jako skostniały, oderwany od rzeczywistości i niezdolny do samooczyszczenia. W tym trudnym momencie adwokatura powinna pokazać nową twarz – świeżą, otwartą i gotową na zmiany.
Tymczasem stanowisko prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej w sprawie łączenia aplikacji adwokackiej z zatrudnieniem na stanowisku asystenta sędziego brzmi jak echo minionej epoki. 25 sierpnia 2025 r. prezydium wskazało, że przy obecnym stanie prawnym jest to niedopuszczalne. Zgodnie z obowiązującymi przepisami objęcie takiego stanowiska przez aplikanta powoduje obligatoryjne skreślenie z listy aplikantów. Nawet zgoda dziekana, wydana w dobrej wierze, nie zmienia tej sytuacji – przepisy mają charakter bezwzględnie obowiązujący. Prezydium NRA argumentuje, że zakaz ma chronić niezależność adwokatury i zabezpieczyć prawidłowy przebieg aplikacji.
Piszę to z własnej perspektywy – byłem asystentem sędziego i dziś jestem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)