Trybunał Stanu jest potrzebny. Ale nie taki
TS wciąż bardziej przypomina przedrozbiorowy Sąd Sejmowy niż niezawisły trybunał odpowiadający konstytucyjnym i europejskim standardom.
Trybunał Stanu od chwili jego przywrócenia w 1982 r. jest de facto instytucją martwą, orzekającą sporadycznie i zajmującą się głównie kwestią uchylania immunitetu swoim członkom. W III RP tylko raz wydał on wyrok skazujący i to wobec osób, które w świetle obecnie obowiązującej konstytucji i tak nie ponosiłyby już przed nim odpowiedzialności.
Nie oznacza to jednak, że jest to organ zupełnie niepotrzebny. Istnieje przede wszystkim po to, by w razie potrzeby można było pociągnąć do odpowiedzialności za złamanie prawa Prezydenta RP. Nie powinien on bowiem odpowiadać przed zwykłymi sądami, skoro decyduje o powołaniach i awansach orzekających w nich sędziów.
Dodatkowo Trybunał Stanu może też wyrokować – w ramach osobnego reżimu, innego niż odpowiedzialność karna – w sprawach łamania prawa przez inne organy władzy wykonawczej, co ma stanowić dodatkową ochronę przed nadużyciami prawa ze strony polityków.
Cechy sądu i organu politycznego
Z powyższych powodów Trybunał Stanu wydaje się być w Polsce potrzebny. Nie oznacza to jednak, że w praktyce funkcjonuje on adekwatnie do roli, jaką mu powierzono. Pole...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)