Deregulowanie po kawałku, czyli zmiany w e-licytacjach
Zamiast całościowo przemodelować przepisy o e-licytacji, Ministerstwo Sprawiedliwości zdecydowało, by zmiany w pierwszej kolejności objęły sprzedaż nieruchomości. A to może wywołać problemy.
Rosnące zainteresowanie elektronicznymi licytacjami komorniczymi – które dziś są tylko fakultatywną opcją sposobu spieniężania zajętego majątku dłużnika – sprawiło, że Ministerstwo Sprawiedliwości zdecydowało się na uznanie tej formy za domyślną. Obecnie e-licytacje przeprowadza się na wniosek wierzyciela, po zmianach zasada się odwróci. Komornik dokona sprzedaży nieruchomości w drodze licytacji elektronicznej, chyba że przed uprawomocnieniem się opisu i oszacowania wierzyciel zażąda przeprowadzenia licytacji publicznej (czyli tradycyjnej).
Wykrojony kawałek projektu komisji
Plan reformy znalazł się w kompleksowym projekcie nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, który odwracał wiele zmian proceduralnych wprowadzanych za czasów Zbigniewa Ziobry ustawami z 2019 i 2023 roku. E-licytacja miała być domyślną formą zbycia zarówno ruchomości, jak i nieruchomości.
Projekt przewidywał również uproszczenia dotyczące wnoszenia rękojmi – w postaci tymczasowej blokady środków na karcie. Dzięki takiemu rozwiązaniu uczestnik licytacji natychmiast odzyskiwałby zamrożone na poczet wadium pieniądze, bez konieczności czekania na przelew od komornika. A mowa o 10 proc. sumy oszacowania, co w wielu przypadkach oznacza duże kwoty.
Dla samych komorników to również byłoby nie lada ułatwienie, zwłaszcza w przetargach, w których bierze udział...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)