Ma być abolicja w estońskim CIT. Ale skarbówka ciągle ściga firmy
Fiskus sprawdza spółki na estońskim CIT i kwestionuje rozliczenie z powodu braku podpisu pod sprawozdaniem. Po co, skoro Ministerstwo Finansów zamierza darować im winy? – pytają eksperci.
W celu zwiększenia pewności obrotu gospodarczego proponujemy wyjątkowe rozwiązanie gwarantujące podatnikom, że skutecznie wybrali estoński CIT mimo niedopełnienia wszystkich wymaganych formalności. Tak pisze Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu projektu nowelizacji ustawy o CIT. Jednocześnie pracownicy urzędów sprawdzają spółki i podważają ich rozliczenia.
– W ostatnim tygodniu miałem informacje od trzech firm o prowadzonych przez urzędy skarbowe czynnościach sprawdzających i wezwaniach do korekty rozliczeń. Po co te kontrole, skoro ma być abolicja? Czy pracownicy urzędów nie znają planów ministerstwa? – zastanawia się Piotr Juszczyk, doradca podatkowy w inFakt.
Fiskus kwestionuje
Przypomnijmy, że estoński CIT (w polskiej wersji zwany ryczałtem od dochodów) to forma rozliczenia, w której podatek płacimy dopiero przy wypłacie dywidendy. Obowiązuje od 1 stycznia 2021 r. i ciągle zyskuje na popularności.
Spółki, które przeszły na nowy system w trakcie roku, spotkała jednak bardzo nieprzyjemna niespodzianka....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)