Brytyjska flegma nas uratuje
Żyjemy w okresie nowego rodzaju wojny, która nie przypomina poprzednich – mówi dr hab. Piotr M. Majewski, historyk.
Co myślał historyk, śledząc informacje o rosyjskich dronach wlatujących w polską przestrzeń powietrzną?
Od dłuższego czasu myślę, że żyjemy w okresie nowego rodzaju wojny, która nie przypomina poprzednich. Przejawia się raczej w mikrostarciach niż wielkich bitwach. Czasy są niebezpieczne, a napięcie towarzyszące pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę się nie zmniejsza. Realny jest scenariusz, w którym właśnie tak wyglądać będzie przyszłość: towarzyszyć nam będą ataki na sieci komputerowe, kampanie dezinformacyjne albo okazjonalne ataki dronów. Oczywiście, nie można przy tym wykluczyć globalnego konfliktu.
Jak rozmawiać o wojnie, by nie zwariować?
Przykład dało nam brytyjskie społeczeństwo podczas II wojny światowej – było niechętne zaangażowaniu w ten konflikt, ale w pewnym momencie zrozumiało, że nie ma alternatywy i bardzo ofiarnie stanęło w obronie swojej ojczyzny. A przede wszystkim zachowało spokój. Zawieszane w sklepach tabliczki z napisem „Business as usual” stały się później memem, są jednak ilustracją budzącej podziw postawy Brytyjczyków: czytałem wiele relacji polskich i czechosłowackich emigrantów, którzy byli pod jej wrażeniem. Anglicy nie okazywali euforii, która towarzyszyła Czechom w 1938 r. i Polakom – jej symbolem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
