„Bolt lokalnie” z kierowcami mówiącymi po polsku to problem?
W działaniu Bolta, który od grudnia oferuje klientom usługę przejazdu z kierowcą mówiącym po polsku, prawnicy nie widzą niczego, co stałoby w sprzeczności z przepisami. Zastanawiają się jednak, jak znajomość języka weryfikować.
– Sama deklaracja zapewnienia przejazdu z kierowcą mówiącym w języku polskim nie przesądza jeszcze o dyskryminacji, ponieważ znajomość języka nie jest cechą tożsamą z chociażby obywatelstwem czy statusem cudzoziemca – komentuje radca prawny Kajetan Bartosiak z kancelarii Sawicki i Wspólnicy.– Nie można bowiem wykluczyć sytuacji, w których „lokalną usługę” będzie realizował cudzoziemiec posługujący się językiem polskim na poziomie umożliwiającym obsługę klienta – dodaje mecenas.
Kontrowersyjna usługa
Rozwiązanie, które od początku grudnia proponuje swoim klientom firma Bolt, mające gwarantować im, że przyjeżdżający po nich kierowca będzie mówił po polsku, od początku budziło kontrowersje. Bo choć zdaniem wielu jego wprowadzenie to naturalny i kolejny krok do poszerzania kręgu potencjalnie zainteresowanych, pojawiły się też kontrargumenty, że może to prowadzić do dyskryminacji obcokrajowców–kierowców. Jednak choć w teorii dojazd na miejsce docelowe nie powinien stanowić problemu –a klient ma jedynie wsiąść do samochodu i wysiąść pod adresem, który wcześniej wpisał w aplikacji – w praktyce zdarzają się sytuacje, w których z kierowcą trzeba się porozumieć. A bez znajomości tego samego języka jest to oczywiście utrudnione.
Kwestia dyskryminacji
Mec. Bartosiak precyzuje, że z perspektywy ustawy wdrażającej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)