Z Rzepiórem na Kopę
KARPACZ
Na narty, sanki i konie
Z Rzepiórem na Kopę
Widok na obserwatorium meteorologiczne na Śnieżce
FOT. GRZEGORZ HAWAŁEJ
ZOFIA ROKITA
Karpacz to nie Chamonix, a Śnieżka nie Mont Blanc, ale bliżej tu, taniej, na nartach też jest gdzie pojeździć, a i stanąć na najwyższym szczycie Karkonoszy każdy może, czego nie da się powiedzieć o Mont Blanc.
To górskie miasteczko przycupnęło u podnóża Śnieżki (1603 m n.p.m.), najwyższego pasma Sudetów, ciągnącego się 34 kilometry wzdłuż granicy polsko-czeskiej. Zabudowania są rozsypane wśród świerków i sosen po północnym zboczu Śląskich Alp, jak dawniej nazywano Karkonosze, na wysokości od 500 do 885 m n.p.m., co dodaje miastu szczególnego uroku. Uliczki biegną serpentynami, pną się, to znów opadają zupełnie jak na górskim szlaku
To szczególne ukształtowanie geograficzne wykorzystali mieszkańcy do wytyczenia tras zjazdowych. Na terenie miasta działa już około 20 wyciągów orczykowych wzdłuż nartostrad niewielkich długości (100 - 350 m), w większości oświetlonych. Dla początkujących narciarzy i dla dzieci nadają się one znakomicie.
Ale nie te minizjazdy uczyniły z Karpacza najpopularniejszą, obok Szklarskiej Poręby, stację narciarską Karkonoszy.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta