Obrona terytorialna na sztandarach, ale nie w rozkazach
Najwięcej jest zaniechań
Obrona terytorialna na sztandarach, ale nie w rozkazach
Pomysł na wzmocnienie potencjału militarnego państwa przy pomocy wojsk obrony terytorialnej nie jest oryginalnym polskim patentem, choć mamy również własne doświadczenia z okresu drugiej Rzeczypospolitej.
Nie ma kraju NATO, w którym nieźle zorganizowane, krajowe "pospolite ruszenie" nie uzupełniałoby szeregów regularnych obrońców nie tylko w razie zagrożenia wojennego, ale także klęski żywiołowej. W Polsce zbudowaliśmy przyczółki obrony terytorialnej, a w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych wiele energii poświęcono temu, by zmaterializować ideę "wojska wojewodów", "armii samorządowej", "jednostek obrony ojcowizny" - czy jak jeszcze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta