Szlaban dla Czeczenów
Polska Straż Graniczna nie wpuszczała uchodźców z Groznego
Szlaban dla Czeczenów
- Z dokumentami lub bez
W Groznym zostały jeszcze tysiące cywilów, wśród nich dzieci
FOT. (C) REUTERS
MIROSŁAW KULEBA
z Brześcia
Kilka czeczeńskich rodzin, które wydostały się z bombardowanego Groznego, przez wiele tygodni bezskutecznie próbowało wjechać do Polski. Koczujące w Brześciu na Białorusi kobiety z małymi dziećmi były kilkakrotnie zawracane przez polskie służby graniczne z przejścia w Terespolu. Dopiero obecność na przejściu granicznym ekipy Telewizji Polskiej spowodowała, że Czeczeni zostali skierowani do ośrodka dla uchodźców.
- Siedzieliśmy w Groznym, dopóki się dało - mówi jedna z kobiet, matka pięciorga dzieci. - Wyszliśmy pod bombami drogą do Gruzji, która wydała się nam najbezpieczniejsza. Na granicy zatrzymali nas gruzińscy pogranicznicy. Zażądali pieniędzy. Kto miał, płacił po kilkaset dolarów za przekroczenie granicy, ja oddałam pierścionek, złoty łańcuszek i zegarek.
Przez Gruzję i Ukrainę rodzina przedostała się do Brześcia. 4 października w Terespolu wszyscy zostali wysadzeni z pociągu jadącego do Warszawy. Powodem był brak dokumentów uprawniających do wjazdu na terytorium naszego kraju. Służby graniczne nie
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta