Opowieść o upadku rządu Jana Olszewskiego
Sejm, 4 czerwca 1992 r.: Kazimierz Świtoń (stoi), Jan Olszewski, Antoni Macierewicz
FOT. (C) ANDRZEJ IWAŃCZUK / REPORTER
WALDEMAR KUCZYŃSKI
DWUDZIESTY DRUGI KWIETNIA 1992 roku, wtorek. Przed południem rozpoczęło się w Urzędzie Rady Ministrów ostatnie - jak się okazało - zebranie liderów dziesięciu partii (siedmiu należących do koalicji rządowej - i trzech do tak zwanej małej koalicji utworzonej przez Unię Demokratyczną, Kongres Liberalno-Demokratyczny i Polski Program Gospodarczy). Trwało, przy drzwiach zamkniętych, do czwartej, bez przecieku. - Skoro trwa tak długo, mimo że poprzedniego dnia ustalono, iż trzeba ostatecznie przesądzić o losie wielkiej koalicji, to - myślałem - może coś wyjdzie. Byłem w domu; koło czwartej wezwano mnie do siedziby UD. Ktoś, otwierając mi drzwi, powiedział krótko - "klops".
Jan Olszewski zaprzepaścił wyjątkową szansę, jaką było zawiązanie pod jego kierownictwem koalicji dziesięciu partii. Była to jedyna okazja utworzenia w ówczesnym parlamencie stabilnej większości dla sprawniejszego rządzenia krajem. Olszewski ją zaprzepaścił, bo bał się utraty samodzielności na rzecz nowych koalicjantów i na rzecz Jarosława Kaczyńskiego, swego wcześniejszego protektora z Porozumienia Centrum. Był to lęk przesadny, silnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta