Męskie ego
Karina Wściubiak: Ze mną.
To dość szczera odpowiedź.(śmiech) Tak naprawdę to kariera kojarzy mi się z ciężką pracą. Z wyrzeczeniami. Z satysfakcją. Mnie to, co osiągnęłam, kosztowało bardzo dużo wysiłku, nieprzespanych nocy, różnych załamań. To była trudna wspinaczka pod górę.
W tej wspinaczce pod górę, czym się pani podpierała?Czym się podpierałam? Chyba ludźmi. Zespołem, który próbowałam stworzyć. Na początku byłam strasznie nieufna, robiłam wszystko sama. Wydawało mi się, że tylko ja jestem w stanie podołać. Jeżeli nie ja, to nikt. Bardzo pomógł mi też pan Roman Karkosik. Człowiek o niezwykłej wiedzy ekonomicznej, a do tego z intuicją. On wypchnął mnie trochę do tej kariery. Natomiast moja pierwsza szefowa była dla mnie wzorcem, autorytetem. Gdy miałam problemy wynikające z braku doświadczenia, pytałam ją: "Co ty byś zrobiła na moim miejscu?". Ona często wspierała mnie przy podejmowaniu trudnych decyzji.
To jakieś odwrócenie ról. Przy pierwszej szefowej była pani przecież jej asystentką?Dość krótko pomagałam pani prezes. Już po trzech miesiącach zaczęłam zajmować się samodzielnymi projektami. Awansowałam na kierownika, później dyrektora. Nie zdążyłam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta