Wydawało się do niedawna, że na wolnym rynku mediów drukowanych niewiele się może wydarzyć. "Kaczki" dziennikarskie od czasu do czasu się zdarzały. Pomyłki i sprostowania są raczej na porządku dziennym. Procesy o zniesławienie przeciw tytułom prasowym nie należą do rzadkości. Ot, biznes jak zawsze. Mam jednak wrażenie, że to pozorna rutyna, że jesteśmy świadkami ważnego wydarzenia dla polskiej prasy. Oto bowiem "Fakt" publikuje elektryzującą informację o liście jednej z sióstr betanek, przemyconym ze zbuntowanego klasztoru w Kazimierzu, jednoznacznie sugerującym zamiar zbiorowego samobójstwa zakonnic. Materiał, a jakże, ilustrowany fotokopią listu, podpisany imieniem i nazwiskiem dzielnego reportera, który zdobył zapowiadające narodową tragedię informacje. Chodzi bowiem o śmierć i życie sześćdziesięciu paru kobiet zamkniętych od dwóch lat w klasztorze i wykluczonych z Kościoła. Gazeta nie pozostawia pola do domysłów, umieszczając materiał pod jednoznacznym tytułem "Betanki szykują zbiorowe samobójstwo".
Jak nietrudno się domyślić, w obronie życia zakonnic do akcji wkroczyły policja i prokuratura. Przede wszystkim – usiłując odpowiedzieć na pytanie o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta