Dream team znad Morza Bałtyckiego
Artis Pabriks i Carl Bildt Większość państw znad Morza Bałtyckiego jest członkami Unii Europejskiej i czasami nas kusi, by się zwrócić w kierunku Brukseli z nadzieją, że rozwiąże nasze problemy. Jednak najkrótsza droga z Wilna do Helsinek nie biegnie przez Brukselę – piszą szefowie MSZ Łotwy i Szwecji
Łotwa, jeden z nowych członków Unii, 1 lipca przejęła prezydenturę Rady Państw Morza Bałtyckiego (RPMB). To dobry moment, aby przedstawić plany na nadchodzący rok. Kraje Rady Państw Morza Bałtyckiego (Dania, Estonia, Finlandia, Niemcy, Islandia, Łotwa, Litwa, Norwegia, Polska, Rosja i Szwecja) łączy zrozumienie, że terytorium wokół Morza Bałtyckiego ma wspólne podłoże historyczne, orientację polityczną, korzenie kulturowe i, co najważniejsze, wspólną przyszłość.
Droga z Wilna do Helsinek
Region Morza Bałtyckiego w Europie można obecnie porównać z historyczną, elegancką i dynamiczną dzielnicą stolicy, która w niedalekiej przeszłości przeszła kolosalną odnowę. Region ten ma swoją wewnętrzną dialektykę. Niektórym wydaje się dowcipne charakteryzować kraje skandynawskie jako "bogate, stabilne i nieco nudne" (my się z tym nie zgadzamy), podczas gdy "nowa Europa" – przedstawiciele regionu Morza Bałtyckiego – jest jednomyślnie traktowana jako państwa, w których dokonuje się bardzo dynamiczna i pomyślna przemiana.
Większość krajów wokół Morza Bałtyckiego należy do Unii Europejskiej i czasami nas kusi, by zwrócić się w kierunku Brukseli z nadzieją, że ta rozwiąże problemy, z którym się borykamy. Niestety, w rzeczywistości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta