Na czyje konto?
Jackowi Żakowskiemu podoba się pomysł, aby po śmierci milionerów spadkobiercy płacili od spadku stuprocentowy podatek, co zabezpieczy zgromadzone kapitały przed zmarnowaniem - ku pożytkowi społecznemu ("Kołtuństwo Terlikowskiego i Giertycha", "Rz" 146, 25.06.2007 r.). Jarosław Kaczyński bierze się do dzieła jeszcze za życia bogaczy i zamierza podwyższyć im podatki, bo "nie może być tak, aby opływali we wszystko" wtedy, gdy innych nie stać na lekarza. Tak to wszyscy, na czyjeś konto, mówią we własnym interesie - w kraju, którego "skrajnie prawicowy" premier nie posiada konta, a "wrażliwa lewica" ma je w Szwajcarii, ale tajne.
Jerzy Sysak, Katowice