Testament "Dzięcioła"
W końcu listopada 1943 r. w konspiracyjnym lokalu przy ul. Radnej w Warszawie odbywała się narada kierownictwa Armii Krajowej. Atmosfera była napięta. Gestapo zadawało wtedy AK kolejne ciosy. "Nagle - jak wspominał dowódca AK gen. Bór-Komorowski - ktoś zaczął gwałtownie łomotać w drzwi".
Z pistoletami w ręku szykowano się już do beznadziejnej walki. Po chwili napięcie opadło. Okazało się, że sprawcą zamieszania był pijany inkasent z gazowni. Tymczasem gospodarz spotkania gdzieś się zawieruszył. Kiedy go znaleziono, był śmiertelnie blady, a wokół niego roznosił się zapach gorzkich migdałów. - Otrułem się - powiedział, osuwając się na podłogę. Szybka interwencja lekarzy uratowała mu życie. Ale niecałe dwa tygodnie później, dokładnie 8 grudnia 1943 r. wieczorem, w okna jego rodzinnego domu w cichym zakątku podwarszawskiej Podkowy Leśnej rzeczywiście załomotało gestapo.
Bohaterem tych dwóch dramatycznych zdarzeń był ppłk. Marian Drobik "Dzięcioł", szef Oddziału II (wywiadu i kontrwywiadu) AK. Jest kwestią właściwie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta