Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ja, kundel

04 sierpnia 2007 | Plus Minus | Dariusz Rosiak
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

Z Andrzejem Stasiukiem rozmawia Dariusz Rosiak Ja, kundel Południowa granica daje szansę na łatwe dotknięcie innej rzeczywistości, tej Europy poszatkowanej, jak ze snu filatelisty, w której co kilkaset kilometrów jest nowy kraj. Tej bliskości się nie odczuwa, mieszkając w Warszawie - mówi Andrzej Stasiuk

Czy lubi pan w ogóle podróżować? To jest dla pana przymus czy przyjemność?

Andrzej Stasiuk: Wszystko razem. Ja w zasadzie jestem domatorem. Trzy tygodnie poza domem to jest dla mnie potworny wysiłek. Ale wracam po podróży i za tydzień znowu chcę jechać. Zresztą zawsze jeździłem. Kiedyś - autostopem po Polsce. Kochałem ten kraj za autostop, za to, że w ciągu dwóch dni mogłem się przemieścić między morzem a Bieszczadami bez sensu i celu - po prostu patrząc na pejzaż, który się zmienia. Wchodziłem na pakę ciężarówki, uchylałem płachtę i obserwowałem. To jest pewnie jakaś obsesja - normalni ludzie siedzą w domu albo wyjeżdżają na wakacje. A ja nie potrafię...

Używa pan takiej formuły z Andersena: "Podróżować znaczy żyć - podwójnie, potrójnie, wielokrotnie". To brzmi dosyć banalnie.

To nie jest banalna myśl. Kiedyś ludzie wierzyli, że czas spędzony w kościele to jest czas zaoszczędzony w życiu, że człowiek się przez ten czas nie starzeje. I może z podróżami jest tak samo. Może dzięki nim oszczędzamy sobie życia,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 4277

Spis treści

Ekonomia i rynek

Biopaliwom pod górkę
Boom cyfrowej nawigacji
Bytom wreszcie poprawia wyniki
Czesi zjedzą w Sphinksie
Deweloperzy na zakupach
Dobry start i znacznie gorszy finisz
Gazprom odzyskał część długu
Inwestorzy: Akcjonariusze zostaną wynagrodzeni udziałami w Pekao SA
Jestem ekologiem, więc liczę
Klienci: GE Money może być jednym z droższych banków w Polsce
Liczba Liveboksów TP
Miliardowe przejęcie na polskim rynku bankowym
Na mapach widać biznes
Na samych utworach trudno zarobić
Największe banki w Polsce po podziale BPH
Nieudane łowy na cyfrowych melomanów
Obroty rosną, ale co z zyskiem
Opóźnia się reforma PKP
Planowane inwestycje
Podejrzana porażkaDawydienki
Polaczek obiecuje 2000 km nowych dróg
Produkcja i sprzedaż biokomponentów
Przyszły rok będzie lepszy
Radwańska pracuje
Rok z Robertem
Rośnie ruch wokół Ruchu
Samorządy dopłacają do Przewozów Regionalnych
Solorz nie zamierza oddać akcji PAK
Spada sprzedaż ekranów plazmowych
Sprzedaż paneli LCD
Spór Telenora z Alfa Group
Spółka giełdowa
Spółka giełdowa będzie kontrolowana
Spółka giełdowa i na licencji
Spółka giełdowa jestczęsto kontrolowana
Spółka giełdowa pracuje
Spółka giełdowa prosperuje
Spółka giełdowa prosperuje
Sto lat temu Dow Jones zjednoczył ich rodzinę, teraz mocno podzielił
Strach na parkietach
Szukamy ziemi w miastach
TP SA chce zawojować rynek modemami
Tarnowskie azoty szykują siędo wielkich zakupów
Ubywa zamówień
Warszawiacy z własnego wyboru
Za mało się dzieje w sprawie Euro 2012
Zasięg rakiet
Zawsze miło wrócić na stare śmieci. Cztery lata tu spędzone wspominam z sentymentem. Będę się czuł dziwnie jako rywal Górnika
Zamów abonament