Bohdan Osadczuk: wykonawca testamentu Giedroycia
Badacz historii Europy Środkowo-Wschodniej i jeden z najgorliwszych rzeczników współpracy polsko-ukraińskiej, został laureatem siódmej edycji nagrody „Rzeczpospolitej“ im. Jerzego Giedroycia
Rz: Pan, Ukrainiec, dostał nagrodę „za działalność w imię polskiej racji stanu”. Czy daje się połączyć rację stanu Polski i Ukrainy?
Bohdan Osadczuk: Daje się w znaczeniu porozumienia Polski z Ukrainą, czyli w duchu Giedroycia i paryskiej „Kultury”. Ja nie widzę racji stanu Polski w jakimś odosobnieniu, nacjonalistycznej emancypacji od sąsiadów. Myślę, że Nagroda imienia Jerzego Giedroycia ma taką właśnie treść. Czuję się w pewnej mierze plenipotentem myśli i idei Giedroycia – jak najbliższej współpracy czterech narodów dawnej Polski Jagiellońskiej, to znaczy Białorusi, Litwy, Polski i Ukrainy.
W przeszłości racje Polaków i Ukraińców nie były jednak tożsame...
Dawna Rzeczpospolita była federacją polskiej Korony z Litwą, Ruś nie dostała swojego miejsca. To był największy feler tamtej Rzeczypospolitej. Potem trudno to było naprawić. Po pierwszej wojnie światowej Polska odzyskała niepodległość, a Ukraina nie. Bitwę o Ukrainę przegrał Piłsudski w 1921 roku w Rydze. Jego przeciwnicy, endecy, przeforsowali przebieg granic, który w Polsce pozostawiał tylko tylu Ukraińców i Białorusinów, ilu można by zasymilować. Polska odgrodziła się od radzieckiej Ukrainy granicą na Zbruczu. To była pierwsza żelazna kurtyna powstała zresztą pod naciskiem Francuzów, a nie z woli Polski. W 1933 roku w ZSRR zaczęły się czystki, prześladowania i wielki głód...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta