MacArthur i tajemnica piwnicy
W mojej pamięci Kim Ir Sen odcisnął się przede wszystkim jako twórca czegoś, co nazywa się „Dżucze”. Reklamowano toto w bladozielonych książeczkach wypływających wielką falą z Ambasady Korei Północnej. Niestety, czym owo „Dżucze” dokładnie było, nie mam pojęcia; przypuszczam tylko, że chodziło o jakiś specyficznie północnokoreański wariant komunizmu dostosowany do potrzeb Ukochanego Przywódcy.
Wiem też, że Kim Ir Sen założył północnokoreańską kompartię w wieku bodajże 14 lat, co stawia go w rzędzie największych wunderkindów w dziejach polityki. Z Internetu powziąłem również informację, że był wielkim admiratorem filmów o Godzilli. Zważywszy na maniery i zatrudnienia owego stwora, można uznać fascynację Kima za najzupełniej zrozumiałą. Może to jakiś klucz do zrozumienia osobowości dyktatora?
W każdym razie w 1950 roku, kiedy oddziały Kima uderzyły na Koreę Południową, świat zadrżał tak, jakby 38 równoleżnik przekroczyła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta