Spokój nad Wisłą to łatwiejsze życie na Węgrzech
Telefon od Kádára, który zadzwonił 13 grudnia do Jaruzelskiego, generał przyjął ze wzruszeniem. Sam Kádár był również wzruszony, ponieważ przypomniał sobie, że 4 listopada 1956 r. do niego też niewielu zadzwoniło
János Kádár, przywódca Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej, pamiętający o swoich doświadczeniach z 1956, kiedy tylko dzięki pomocy wojsk radzieckich udało mu się stłumić antykomunistyczne powstanie i zdobyć władzę, miał dwojaki stosunek do wydarzeń w Polsce w okresie 1980 –1981. Z jednej strony za wszelką cenę chciał zapobiec przedostaniu się “polskiej zarazy” na Węgry, dlatego zainicjonowano i prowadzono nad Dunajem dyskredytującą Polaków kampanię na wielką skalę, przedstawiając ich w ciemnych barwach. Z drugiej zaś strony Kádár na arenie międzynarodowej nieustannie sprzeciwiał się ingerencji wojskowej Układu Warszawskiego lub Związku Radzieckiego w Polsce. Uważał, że sama polska partia powinna zaprowadzić “porządek” i to według własnego uznania.
W Budapeszcie z prawdziwą ulgą przyjęto 13 grudnia 1981 r. wiadomość o wprowadzeniu stanu wojennego. Kádár i jego ekipa rzeczywiście byli przekonani, że dzięki tym działaniom “uda się zdemaskować i odizolować sztab generalny szykującej się kontrrewolucji, a władze znów staną się takie, jakie powinny być: twarde i zdecydowane w służbie dla sprawy socjalistycznej ojczyzny i narodu”.
János Berecz: Doradzaliśmy Polakom, żeby dali dziennikarzom i inteligentom minimalne przyzwolenie na prezentowanie lekko opozycyjnej postawy, żeby gazety nie były identyczne
Jeszcze tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta