Na moich treningach jest taki rygor, że mecze przy nich to pestka
Trener reprezentacji Chorwacji Slaven Bilić specjalnie dla „Rzeczpospolitej” o szansach w mistrzostwach Europy, radzeniu sobie z gwiazdami i wielkim szacunku dla Polaków Trener reprezentacji Chorwacji Slaven Bilić specjalnie dla „Rzeczpospolitej” o szansach w mistrzostwach Europy, radzeniu sobie z gwiazdami i wielkim szacunku dla Polaków
RZ: Dziennik „Bild” napisał, że reprezentacja Niemiec trafiła do bardzo łatwej grupy i nie musi się niczym przejmować aż do finału. Denerwują pana takie stwierdzenia?
Slaven Bilić: Bardzo lubię takie hasła. Do turnieju zostało sześć miesięcy i to jest właśnie najlepszy czas, żeby wypisywać bzdury. Niemcy mogą budować presję, Michael Owen może mówić, że żaden Chorwat nie zagrałby w reprezentacji Anglii, a ja się świetnie bawię. Losowanie w Lucernie traktowałem jako formalność. 14 drużyn przeszło przez bardzo ciężkie kwalifikacje, dwie grają u siebie, więc zrobią wszystko, żeby nie zawieść kibiców, i dlatego mam szacunek dla każdego rywala. A jeśli Niemcy są już w finale, to gratuluję. Trzy lata temu Grecja miała nie wyjść z grupy. Im mniej się o nas mówi, tym lepiej.
Jest pan młodszy od Leo Beenhakkera o 26 lat. Pana wiek to wada czy zaleta przy pracy z reprezentacją?
Gdybyśmy z Beenhakkerem stanęli naprzeciwko siebie na boisku, to pewnie byłbym faworytem, ale w pracy trenerskiej bardzo ważne jest doświadczenie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta