Sanepid: Bielański bezpieczny
Pacjentom nie grozi wybuch epidemii – do takich wniosków doszli pracownicy sanepidu, którzy wczoraj przeprowadzili kontrolę na urologii Szpitala Bielańskiego.
Kontrolę wszczęto po zawiadomieniu, jakie złożył Andrzej Stokłosa, ordynator urologii. Według niego istniało niebezpieczeństwo dla życia pacjentów z jego oddziału, ponieważ część jest zarażona groźnymi bakteriami.
– Inspektorzy z działu epidemiologicznego sprawdzili karty chorych i wyniki badań laboratoryjnych – mówi dyrektor stacji Dariusz Rudaś. Dodaje, że część z nich jest nosicielami bakterii gronkowca odpornego na antybiotyki. – Ale to nie jest problem epidemiologiczny, lecz sprawa właściwego leczenia. Nie widzę zagrożenia dla ich życia – uważa.
Dyrekcja lecznicy podkreśla, że gdyby istniało niebezpieczeństwo, zwróciłyby na to uwagę szpitalne służby sanitarne.