Biurokracja i sztywne prawo pracy zduszą wzrost gospodarczy
Przedsiębiorcy apelują, że bez zmian w prawie nie uda się uzyskać tak dobrych wyników gospodarczych jak w 2007 roku. Wierzą, że premier Tusk jest słownym człowiekiem i spełni swoje zobowiązania.
– Gdyby rok temu ktoś mnie zapytał, jaki będzie 2007 rok, to nie myślałbym, że przyniesie tak dobre efekty – przyznaje Lech Pilawski, dyrektor generalny Polskiej Konfederacji Przedsiębiorców Prywatnych Lewiatan. – Po pierwsze kończy się on wysokim wzrostem gospodarczym, coraz niższym bezrobociem i dobrymi wynikami finansowymi dla większości firm. Po drugie mieliśmy wybory parlamentarne i nowa koalicja inaczej niż poprzednicy traktuje przedsiębiorczość.
Ale ten obraz nie jest aż tak kolorowy. Zdaniem Lecha Pilawskiego zaniedbania poprzedniego rządu spowodowały, że Polska nie wykorzystała szansy wysokiego wzrostu gospodarczego. Mogło być jeszcze lepiej, ale nie przeprowadzono żadnej reformy strukturalnej: ani finansów publicznych, ani służby zdrowia. – Nie zmieniono nic na rynku pracy, a w tej chwili wzrost wynagrodzeń pracowników znacznie przewyższa nie tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta