Partia Rydzyka – partia marzeń
LPR straciła znaczenie, szybko więc trzeba stworzyć nową partię, która stanie się ucieleśnieniem inteligenckich lęków – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Zwykły dziennikarski humbug – tak najkrócej można określić informacje o powołaniu w środowisku ojca Tadeusza Rydzyka nowej partii. I stwierdzić to można było z niemal absolutną pewnością w chwili, gdy „Newsweek” na swoich stronach internetowych „ujawnił”, że nowe ugrupowanie ma się nazywać Partia Narodowa.
Lata praktyki pokazywały, że nawet gdy środowiska postendeckie chciały wchodzić w życie polityczne, to nie ujawniały w nazwie swoich ideowych korzeni. Nie wynikało to ze wstydu, ale ze zwyczajnej umiejętności liczenia. Twardzi zwolennicy Dmowskiego to w Polsce ułamek procentu. Jeśli więc chce się wejść do realnej polityki, trzeba szukać innego zakorzenienia, zwykle ludowo-katolickiego. I trudno sądzić, by ojciec Rydzyk tego nie wiedział. Dlatego nazwanie nowej partii narodową mówi więcej o stanie umysłu środowiska dziennikarskiego niż o realnych planach politycznych środowisk skupionych wokół Radia Maryja.
Kreowanie monstrum
Tradycja narodowa od początku lat 90. uznawana była za jedno z najważniejszych zagrożeń,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta