W prawie o przetargach sami stwarzamy sobie bariery
Zmiany w prawie muszą dotyczyć całego systemu zamówień publicznych, a nie jednej, nawet tak ważnej jak Euro 2012, imprezy. Wpisanie do tzw. specustawy o Euro 2012 przepisu, który miał pozwalać na specjalne przywileje w wypadku tych inwestycji, było zwykłą stratą czasu. Od początku wiadomo było, że Komisja Europejska go zakwestionuje – mówi „Rzeczpospolitej” Jacek Sadowy, nowy prezes Urzędu Zamówień Publicznych
Urzędnicy pytani, dlaczego w Polsce tak wolno buduje się drogi, od lat odpowiadają, że wszystkiemu są winne przepisy o zamówieniach publicznych. Pan ostatnio pracował w Fundacji Fundusz Współpracy i odpowiadał za przeprowadzanie przetargów, dzięki czemu na własnej skórze przekonał się, jak to jest być zamawiającym. Zgadza się pan z tymi opiniami?
Jacek Sadowy: Nie do końca. Myślę, że głównym problemem jest przygotowanie samych inwestycji, czyli to, co dzieje się przed ogłoszeniem przetargu. Mam na myśli chociażby trudności z wykupem gruntów pod budowę czy prowadzeniem konsultacji środowiskowych.
Nie oznacza to jednak, że w samym prawie zamówień publicznych nie ma barier, które utrudniają inwestycje. Są i będę się je starał eliminować.
Co można poprawić?
Sporo, chociaż oczywiście tylko w granicach, na które pozwala nam prawo wspólnotowe. Wbrew pozorom jednak normy europejskie są o wiele bardziej elastyczne niż nasze przepisy. Sami sobie stworzyliśmy kilka niepotrzebnych problemów.
Na przykład?
Dyrektywy nie przesądzają w takich kwestiach, jak wadium, związanie ofertą czy stwierdzenie, jaką ofertę będziemy uważać za zgodną z treścią specyfikacji. To jedynie przykłady, chociaż ten ostatni uważam za bardzo istotny. Nasze przepisy są w tej mierze bardzo restrykcyjne – zupełnie nieistotne omyłki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta