Dwa różne miasta, jeden smutny los
Co łączy warszawskiego kibica z tym z Bydgoszczy? Obecnie przede wszystkim obawa o los własnej drużyny siatkarskiej. Wspólnym mianownikiem jest też mało chlubna przeszłość i marne perspektywy
W drugiej połowie marca siatkarze stołecznej Politechniki rozegrają z Delectą Bydgoszcz baraże, których stawką będzie utrzymanie w Polskiej Lidze Siatkówki. Kibice w Bydgoszczy dobrze znają smak takiej walki i uczucie towarzyszące degradacjom ulubionych drużyn. Waszawscy fani sportu, choć mieszkają w mieście zdecydowanie większym i bogatszym, mają w tej kwestii więcej doświadczeń.
Nawet żużlowcy spadli Bydgoszcz od lat kojarzyła się polskim kibicom ze Zbigniewem Bońkiem, Tomaszem Gollobem i żużlową drużyną Polonii. Kilka lat temu zespoły z tego miasta przebojem chciały się wedrzeć także do czołówki innych lig. Koszykarze Astorii w 2004 roku za pół miliona złotych wykupili dziką kartę do gry w ekstraklasie. Rok później awans do niej wywalczyli siatkarze Delecty. Oba zespoły rozgrywały mecze w nowoczesnej, mogącej pomieścić sześć tysięcy widzów, hali Łuczniczka. Miasto rozpoczęło też przebudowę wysłużonego stadionu Zawiszy.
Roczny budżet Astorii po awansie sięgał nawet czterech mln złotych. Siatkarze mieli niewiele skromniejszy. – Miasto wspierało kluby poważnymi kwotami. Poza tym urzędnicy różnymi, nie zawsze oficjalnymi, kanałami zachęcali inwestorów, by pomagali ligowcom. W ten sposób producent wód Ostromecko zaczął wspierać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta