Zapiski z frontu, czyli jak sprzedać śmierć
Wiktor Bater opowiada o wojnach na Bałkanach, w Afganistanie, Czeczenii i Iraku
Z wielu powodów „Nikt nie spodziewa się rzezi” mogłoby być wartościową książką. Bater, początkowo korespondent Polskiego Radia, później TVN i TVP, nie pozuje na twardziela. Nie przekonuje, że obce mu są wyrzuty sumienia: „Może rzeczywiście jestem hieną, ale zawsze jestem też świadkiem zbrodni i próbuję dociec jej przyczyn”.
Stara się wyjaśnić, co powoduje, że reporter zamiast wziąć nogi za pas, uparcie tkwi z kamerą w śnieżnej zaspie w Sarajewie pod ostrzałem serbskiego snajpera. Strach – wyjaśnia – to produkt rozsądku. Podpowiada, że lepiej już nie kusić losu. Nieposłuszeństwo wynika z przekonania, że dziennikarz może zginąć, ale na taśmie filmowej pozostawi świadectwo dla tych, którzy nie chcą zapomnieć, lub dla następnych pokoleń, które będą pytały: dlaczego?
Szron i bandaże
Kilka historii pozostaje w pamięci. Jak ta o rosyjskim szturmie na Grozny: „Czołgi grzęzły w błocie, gąsienice mieliły zimową breję. Jeśli czołg utknął, stawał się idealnym celem dla czeczeńskich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta