Relacje inwestorskie podczas bessy
Większość inwestorów na naszym rynku już dawno temu zdała sobie sprawę, że nie ma sensu walczyć z trendem. Czy wiedzą o tym spółki? – pyta prezes zarządu Tauber Promotion, agencji specjalizującej się między innymi w relacjach inwestorskich
W czasie największych spadków na warszawskiej giełdzie nie brakowało głosów nawołujących do rozsądku i opanowania. Zasmuceni prezesi firm narzekali, że zostali niesłusznie skrzywdzeni przez spadek cen akcji, chociaż nie nastąpiło żadne negatywne wydarzenie dotyczące działalności firmy. Jeżeli jednak niekorzystnego trendu nie przełamią nawet poprawiające się wyniki finansowe, to nie pomogą też najlepsze relacje inwestorskie. Inwestorzy indywidualni i fundusze będą się bronić przed utratą wartości i sprzedawać akcje niezależnie od sentymentów czy perswazji.
Czy jest wobec tego sens prowadzenia jakichkolwiek działań inwestorskich, kiedy nikt nie myśli o inwestowaniu w akcje? Po pierwsze, nie wszystkie papiery spadają w tym samym tempie i w statystykach giełdowych docenia się spółki, które tracą relatywnie mniej na wartości. Nie widać tego w ciągu kilku dni czy tygodni ostrych spadków, ale wykresy są bardzo wymowne już po kilku miesiącach. Oprócz samego faktu stosunkowo lepszych fundamentów rynkom należy w sposób ciągły komunikować tzw. business as usual, a więc ciąg rozmaitych wydarzeń z życia firmy, które utwierdzają rynek w przekonaniu, że perspektywa biznesowa jest dobra. Takie przygotowanie gruntu może też wpłynąć na szybkość odbicia, kiedy rynek zorientuje się wcześniej co do niektórych firm, że nastał czas na kupowanie.
Po drugie, bessa może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta