Poprawianie oryginału sprowadzone do banału
Reżyser Michał Siegoczyński przejął z liczącego pół wieku „Śniadania u Tiffany’ego” obyczajową aurę Nowego Jorku. Jednak nie ograniczył się do scenicznej adaptacji prozy Trumana Capote’a, lecz napisał własną sztukę „HollyDay”. Wzięty z oryginału zarys fabularny oraz postać głównej bohaterki Holly dopełnił wiedzą o przyjaźni łączącej autora z Marilyn Monroe.
Każdy może chwycić za pióro, jeśli ma coś ważnego do przekazania. Co wniósł Siegoczyński do wersji Capote’a? Uwspółcześnił dialogi przez rzucanie w nich tzw. mięsem, wprowadził scenę, w której brutalny Max gwałci Holly, oraz przydał narratorowi Fredowi seksualnego partnera Jima....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta