Emma ominęła Warszawę
– Byliśmy przygotowani na bardzo duże uderzenie wiatru, ale na szczęście najsilniejsza wichura stolicę ominęła – mówi Piotr Tabencki z komendy miejskiej straży pożarnej w Warszawie. Przez weekend stołeczni strażacy interweniowali około 20 razy. Głównie jeździli do połamanych gałęzi i uszkodzonych anten telewizyjnych. Choć w Ursusie i Radości wiatr zerwał linie energetyczne. Pozrywał też kilka tablic ogłoszeniowych. Na szczęście nie było żadnych ofiar.
Łagodniejsze, niż oczekiwano, przejście wichury skomentował dla „ŻW” prezenter pogody w TVP1 Jarosław Kret.
– Już w piątek przewidywaliśmy, że wiatr nie będzie wiał z prędkością 150 km/h. Później mówiliśmy już tylko o 100 km/h, ponieważ było wiadomo, że Emma słabnie. Jednak zawsze lepiej dmuchać na zimne – wyjaśnia. – W tej chwili gwałtowne zjawiska pogodowe są już na porządku dziennym i trzeba być na nie przygotowanym.