Korrida wraca do łask
Walki byków, o których Ernest Hemingway mawiał, że nie są sportem, lecz tragedią, przeżywają właśnie swój renesans. Dowiedzie tego rozpoczynający się sezon. Bohaterem aren znów będzie Jose Tomas
Strój światła, czyli kostium matadora, kapie od złota i na jasnej, piaszczystej arenie prezentuje się imponująco. Ten jest jednak szczególny. Chroni się go przed blaskiem dnia. Został złożony w szklanej gablocie w jednej z sal madryckiego muzeum korridy. Osobno leży biała, misternie wyszywana kurtka, osobno wąskie spodnie. Minęło ponad 60 lat i strój wyblakł, ale wciąż dobrze widoczna jest plama krwi.
W tym kostiumie po raz ostatni na arenę wyszedł Manuel Laureano Rodríguez Sánchez, lepiej znany jako Manolete, prawdopodobnie najsłynniejszy matador w historii Hiszpanii. Podczas 500 korrid pokonał ponad tysiąc byków. Charakteryzowały go spokój, zimna krew i bezbłędna technika. W obliczu nacierającego z furią byka zachowywał zupełną obojętność. Ustawiał się do niego bokiem, przybierając posągową postawę. Ruchy Manolete były szlachetnie powolne – poruszał jedynie ręką w przegubie. 28 sierpnia 1947 r. w Linares zabił go byk Islero z hodowli Miura. Matador zadał zwierzęciu śmiertelny cios szpadą, ale w chwilę potem został dźgnięty rogami w udo. Publiczność zdążyła go nagrodzić oboma uszami byka. Potem Manolete stracił przytomność. Nie pomogły transfuzje krwi. Zmarł tego samego popołudnia.
Hiszpania pogrążyła się w żałobie. Wydarzenia te przypomni film wyreżyserowany przez Menno Meyjesa. Premierę zaplanowano podczas tegorocznego festiwalu w Cannes. W roli matadora zobaczymy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta