Nieraz płonąłem niczym pochodnia
Jerzy Celiński, legendarny kaskader, aktor, konsultant filmowy, właściciel Filmowej Stajni Treningowej .
„Potop”, „Noce i Dnie”, „Pan Tadeusz”, „Ekstradycja”, „Wiedźmin”, „Przedwiośnie”, „Katyń” – produkcje, w których brał pan udział, można mnożyć w nieskończoność. Jak zaczęła się pana przygoda z filmem?
Jerzy Celiński: Był rok 1971. Złote czasy polskiej kinematografii. Nigdy nie marzyłem ani o pracy kaskadera, ani aktora. Moją pasją od dziecka była jazda konna. To tradycja rodzinna, sięgająca wielu pokoleń. Pewnego razu podczas treningu na Legii wypatrzył mnie Krzysiek Fus, pierwszy polski kaskader, i zaproponował pracę. Ciekawość wzięła górę. Pomyślałem: czemu nie, skoro nadarza się okazja, warto spróbować. Tak trafiłem na plan serialu „Wielka miłość Balzaka”, gdzie grałem w scenie bójki w karczmie. Tutaj zrodziło się pana zainteresowanie zawodem kaskadera?
Nie, przyszło nieco później podczas realizacji „Czarnych chmur” i „Potopu”. Dla młodego chłopaka kino to ogromne wyzwanie,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta