Między zwycięstwem a kapitulacją
Nie chce mi się wierzyć, aby prezydent Lech Kaczyński, premier Donald Tusk i lider PiS Jarosław Kaczyński rzeczywiście uważali traktat reformujący Unię – w kształcie wynegocjowanym w Lizbonie – za aż tak wielki, szczególny sukces Polski. Przecież na przykład w kluczowej kwestii systemu głosowania w UE regres, jaki traktat lizboński niesie ze sobą dla naszego państwa – w stosunku do traktatu nicejskiego – jest naprawdę zauważalny i oznacza istotne osłabienie po 2017 roku naszej pozycji w porównaniu z większymi krajami.
Rzecz jasna nie jest wykluczone, iż nie dało się wywalczyć korzystniejszych dla nas zapisów, a ewentualną alternatywą niezaakceptowania traktatu w tej postaci było faktyczne wykluczenie Polski z UE. Jeśli jednak tak w istocie było, czyż nie należało tego od razu szczerze ogłosić, a nie zamykać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta