List do „Rzeczpospolitej”: „Film o śmierci, zdradzie i nieodkupionych winach”
Bronisław Wildstein w artykule „Film o śmierci, zdradzie i nieodkupionych winach” („Rz” 147, 25.06.2008 r.) wyraża wiele pretensji do „Gazety Wyborczej”. Jest to zrozumiałe, ale, być może, przyczyna dalszego zatrudniania Maleszki po ujawnieniu jego esbeckiej przeszłości jest zupełnie inna.
Prawdziwych motywów pewnie nie poznamy nigdy; takiego filmu z wyznaniami pana Michnika nie będzie. Wartość Maleszki jako dziennikarza jest znikoma, korekta tekstów też chyba nie najwyższego lotu. Odpada jeden motyw. Drugi, często słyszany, to miłosierdzie. Też bardzo naciągany, bo sytuacja Maleszki nie była tak tragiczna; teraz może mu ktoś je okaże.
Nasuwa się pytanie, w jakim celu „karmi się” takie zło wcielone, utrzymując je w ten sposób przy sobie. Studium zła? Też chyba nie. Najprawdopodobniej liczyli, że poznają kiedyś tajemnicę, którą być może znał. Tajemnica warta tych kilku lat jego życia. Czy chwalił się jej znajomością czy tylko przypuszczano?
Występ Maleszki w tym filmie ujawnił jego bezwartościowość, dlatego został wyrzucony z pracy. Teraz już definitywnie.
Mieczysław Żuk, Tychowo