Klienci dużych deweloperów mogą spać spokojnie, kryzys raczej im nie grozi
Martinsa-Fadesa, jeden z największych hiszpańskich deweloperów, powiązany ze spółkami wznoszącymi osiedla w Polsce, złożył w ubiegłym tygodniu wniosek o sądową ochronę przed wierzycielami. Czy jego kłopoty wpłyną na nasz rynek nieruchomości? Zdania analityków są podzielone. Większość katastrofę jednak wyklucza
Jak twierdzą przedstawiciele Euler Hermes, złożenie wniosku o ochronę przed wierzycielami jest pierwszym etapem postępowania upadłościowego. Będzie to prawdopodobnie jedna z największych upadłości – według nieoficjalnych szacunków hiszpańska spółka jest zadłużona na 5,4 miliarda euro.
– Od jakiegoś czasu trwały spekulacje, który z wielkich graczy nie wytrzyma dekoniunktury na rynku budowlanym. Oprócz Martinsa-Fadesa inne wielkie hiszpańskie firmy również przeżywają kłopoty – m.in. Immobilaria Colonial, druga pod względem wielkości firma deweloperska, uniknęła kilka miesięcy temu kłopotów dzięki zgodzie banków na zamianę ich wierzytelności na udziały w spółce – mówi Tomasz Starus, dyrektor działu oceny ryzyka w Euler Hermes. – Liczba upadłości mniejszych deweloperów i firm budowlanych zaczęła rosnąć już w ubiegłym roku, dlatego z czasem należało oczekiwać kumulacji tego trendu właśnie w tak spektakularny sposób – dodaje.
Ziemia do wykupu
Martinsa-Fadesa ma 51 proc. udziałów w spółce deweloperskiej Fadesa Prokom Polska, która realizuje w Warszawie projekt Ostoja Wilanów. Polskim akcjonariuszem Fadesy Prokom Polska jest natomiast spółka Polnord, ze stajni Ryszarda Krauzego.
Sam zaś Polnord realizuje oraz planuje sporo przedsięwzięć mieszkaniowo-biurowych zarówno w Warszawie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta