22 Lipca, dawniej E.Wedel, dziś Rywin u Michnika
Po sześciu latach zapomnieliśmy o Rywinie i Michniku. O fundamencie III RP. Może to i dobrze, bo pamiętając, musielibyśmy być społeczeństwem cyników, cwaniaków i łajdaków – pisze felietonista
Za chwilę 22 lipca. Dzień rocznic. Przede wszystkim rocznica ogłoszenia w Chełmie Lubelskim napisanego i wydrukowanego w Moskwie Manifestu PKWN. Jak to się zwyczajowo pisało – dzięki manifestowi, obaleniu kapitalizmu, nacjonalizacji środków produkcji i wprowadzeniu planowania centralnego odbudowano kraj ze zniszczeń wojennych. Mniej szczęśliwe kraje, w których nie ogłoszono manifestu i nie obalono kapitalizmu, pozostały nieodbudowane do dziś.
Dalej – 22 lipca to też data przekazania w roku 1955 ludowi pracującemu Warszawy daru narodu radzieckiego, Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina, który dziś, po 53 latach jest już zabytkiem idealizmu, otoczonym współczesnymi świątyniami rozpasanej konsumpcji.
Utrata niewinności
Najświeższa to 6. rocznica pamiętnej wizyty Rywina u Michnika. Historycznie byłoby piękne, gdyby obaj panowie spotkali się wtedy w Pałacu Kultury. Ta rozmowa miałaby rangę symbolu, bo coś mi się tak wydaje, że bez manifestu lipcowego, obalenia kapitalizmu, bez PRL i jej moralnych skutków Grupa Trzymająca się Władzy nie handlowałaby ustawami. Afera Rywina była socjalistyczna w formie, choć kapitalistyczna w treści.Trudno przecenić znaczenie tej skromnej wizyty producenta filmowego u naczelnego redaktora popularnej gazety. Żadne odwiedziny ówczesnego premiera Millera u...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta