Aleksander Sołżenicyn: mit proroka
To także pożegnanie z rosyjskim wizerunkiem pisarza – przewodnika narodu, od dłuższego już czasu podważanym
Prawie 20 lat spędził Aleksander Sołżenicyn 8 kilometrów od Cavendish w amerykańskim stanie Vermont, gdzie odgrodził się od świata murem, także w sensie dosłownym (choć życzliwi pisarzowi twierdzili, że to był zwykły płot). Władimir Maksimow narzekał jednak: "Proszę spróbować dopukać się do chrześcijanina w Vermont. Nie przepuszczą dalej niż do domofonu na bramie jego posiadłości. I tak jest ze wszystkim".
Wyjątkowo karykaturalnie sportretował Sołżenicyna Władimir Wojnowicz w powieści "Moskwa 2042". Autor "Archipelagu Gułag" występuje w niej jako pisarz Sim Simycz Karnawałow, który w przyszłej, wolnej już od komunizmu Rosji wprowadza rządy jeszcze gorsze, głupsze i bardziej okrutne niż w Związku Radzieckim, sam mianując się carem i jedynowładcą Wszechrosji.
Wojnowicz kpił z Sołżenicyna. Nie on jeden, ale więcej było takich, którzy z nim walczyli, i to całkiem poważnie. Nie chodzi tylko o komunistów. Znany dysydent Andriej Siniawski nie krył swojej wrogości wobec autora "Archipelagu Gułag". Powodem konfliktu był zamieszczony w emigracyjnym "Kontynencie" artykuł, w którym Abram Terc (pseudonim Siniawskiego) porównał Rosję do suki. "Trzeba było zareagować – tłumaczył się Sołżenicyn. – Nawet błatni, pod względem psychiki bliscy czworonogom, żywią kult matki. Terc – nie".
Ale na obczyźnie, ekspulsowany z kraju w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta