Głuchy telefon w górskiej dolinie
Komórki nie mają zasięgu w miejscach, które odwiedzają tysiące turystów
W Beskidach im wyżej, tym gorzej. W rejonie Bielic i Kamienicy w Górach Bialskich na Dolnym Śląsku łączność tracą nawet goprowcy.
– To najbardziej zaniedbany pod tym względem region – twierdzą górscy ratownicy. W Dolinie Przełomu Dunajca, którą pływa wiele flisackich tratw z turystami, a także w Sromowcach Niżnych, Średnich i częściowo Wyżnych zasięg mają tylko operatorzy słowaccy.
Telekomunikacyjne dziury
W wysokich partiach Tatr, tam gdzie jest najbardziej niebezpiecznie, nie ma kłopotów z zasięgiem sieci komórkowych polskich i słowackich. Telekomunikacyjne dziury pojawiają się w dolinach. – Niemal w całej Dolinie Chochołowskiej, od Hucisk aż do samej grani, nie ma łączności – mówi Szymon Ziobrowski z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Dolinę tę odwiedzają tysiące turystów. W razie kłopotów mogą korzystać tylko z telefonu stacjonarnego w schronisku na Chochołowskiej albo szukać leśników i pracowników TPN, którzy dysponują łącznością radiową.
Sygnał zanika też m.in. w niektórych częściach innych licznie uczęszczanych dolin:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta