Polski film jest ciekawszy niż konkursowe prezentacje
W prestiżowej sekcji „Venice Days” został wczoraj pokazany film Michała Rosy „Rysa”. Duża sala kinowa w Casinie zapełniła się po brzegi, a po projekcji rozległy się brawa, co podczas tego festiwalu zdarza się rzadko
Zazdrościliśmy Niemcom „Życia na podsłuchu”. Pytaliśmy, dlaczego podobny film nigdy nie powstał u nas. Dzisiaj mamy „Rysę”. Opowieść o tragedii ludzi, na których pada podejrzenie o współpracę z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa.
– Dla mnie to nie jest film czysto polityczny, choć jego tło jest związane z lustracją i rozliczeniami z przeszłością – mówił w Wenecji podczas spotkania z publicznością Michał Rosa.
Bohaterowie „Rysy” Jan i Joanna są małżeństwem z 40-letnim stażem. Ale pewnego dnia Joanna, ceniona profesor biologii na UJ, z kasety z zarejestrowaną telewizyjną audycją dowiaduje się, że jej mąż był tajnym współpracownikiem bezpieki. Co więcej, że został przed laty...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta