Nie jesteśmy antyrosyjscy
To, co się dzieje w Gruzji, narusza nasze interesy. Dlatego postanowiłem reagować zdecydowanie. Polska nie jest w tej sprawie samotna
Rz: Czy na poniedziałkowym szczycie reakcja Unii wobec Rosji nie była zbyt słaba?
Lech Kaczyński: Oczywiście, że chcielibyśmy, żeby ten głos był mocniejszy, natomiast to, co udało się uzyskać w istniejącym układzie sił w Europie, to dość dużo. Oczywiście w UE są kraje, dla których przyjęty na szczycie dokument jest skrajnie radykalny. Ale i tak jest wielki postęp w stosunku do tego, co było jeszcze rok temu. Działania Rosji zostały otwarcie potępione. To się wcześniej nie zdarzało. Słyszałem wystąpienie prezydenta Władimira Putina na szczycie NATO, w którym podważał w istocie integralność terytorialną Ukrainy. Wtedy żadnej reakcji ze strony Zachodu nie było.
Po kryzysie w Gruzji kraje tradycyjnie prorosyjskie inaczej już patrzą na Rosję?
Jest pewna rysa w stanowisku tych państw, chociaż nie jest to jeszcze radykalna zmiana. Dlatego uważam, że szczyt zakończył się na czwórkę z minusem, czyli jest to umiarkowany sukces. Nie różnimy się więc z premierem w ocenie wyników szczytu. Jak zawsze zwyciężyła aktywność. Dzięki niej Polska nie była osamotniona. Poparcie znaleźliśmy w państwach bałtyckich, Szwecji, Wielkiej Brytanii. W niektórych sprawach również u pani kanclerz Merkel.
W dzień szczytu szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier wygłosił apel: skończcie wreszcie z tym codziennym podjudzaniem. Te konsekwencje, które...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta