Gdy prawo staje się pałką
Prawo i sądy w służbie silnych przeciwko słabym lub jako sposób odbierania obywatelom prawa do krytyki i obrony to, niestety, jedna z chorób rozwojowych kapitalizmu. Ale kraje zachodnie dawno sobie z nią poradziły – pisze publicysta „Rz”
Nie tak dawno portal Wirtualne media podał, że Grzegorz Miecugow „poważnie rozważa” podanie do sądu polityków PiS za „podważanie jego dobrego imienia” i publiczną krytykę programu „Szkło kontaktowe”. W tej samej informacji rzecznik TVN zapowiedział, że stacja wesprze sądowe starania Miecugowa, bo „ma on prawo do obrony swego dobrego imienia”. A poszło, przypomnę, o stwierdzenia, że „Szkło kontaktowe” „łamie zasady dziennikarskiej przyzwoitości”, a prezenterzy są „stronniczy”.
Każdy, kto miał dyskusyjną przyjemność oglądać ten program, wie, że z zasady polega on na wykpiwaniu polityków, głównie z PiS, i to przeważnie w niewybredny sposób. Oczywiście, kto by uznał dowcipy padające w programie za niesmaczne czy niedopuszczalne, zostanie okrzyknięty pozbawionym poczucia humoru sztywniakiem i wykpiony w czwórnasób. Ale gdy ktoś odważy się użyć wobec twórców programu przymiotnika „stronniczy”, pracownik TVN straszy go sądami! Doprawdy, gdyby Miecugow wynajął dziesięciu najlepszych speców od PR i zapytał ich, jak najskuteczniej i najszybciej zrobić z siebie nadętego… powiedzmy, bubka, to nie mogliby mu doradzić niczego lepszego.
Kuriozalne wyroki
Przykładów kuriozalnych wyroków jest coraz więcej. Tygodnikowi „Wprost” sąd nakazał przepraszać Lwa Rywina za okładkę, na której wyobrażono spuszczanie go w klozecie. Sąd RP odważnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta